Roślinami, które w sezonie najczęściej zdobią balkony i ogrody są niewątpliwie pelargonie. Można je z powodzeniem wysiewać z nasion już od stycznia, można też kupić gotowe dobrze ukorzenione sadzonki w większości sklepów ogrodniczych. Jest też prosty sposób, by z już posiadanych roślin pozyskać nowe sadzonki, które będą kwitły jeszcze w tym sezonie i o tym będzie dzisiejszy wpis.
Pelargonie nie są roślinami trudnymi w uprawie. Udadzą się każdemu. Sadzone w słonecznym miejscu, regularnie podlewane i zasilane szybko odwdzięczą się prawdziwą burzą kwiatów. Można nimi ukwiecać balkony, tarasy oraz obsadzać rabaty w ogrodzie. Warto jednak pamiętać, że są to rośliny ciepłolubne dlatego na miejsce docelowej uprawy powinny trafić dopiero w połowie maja kiedy minie ryzyko gruntowych przymrozków. Jeśli podobnie jak my jesteście fanami tych wspaniałych roślin, to z pewnością dbacie o ty, by co roku coraz więcej sadzonek zdobiło Wasz ogród.
Nie jednokrotnie wspominaliśmy o tym, że z naszych pelargonii co roku pobieramy nowe sadzonki by mieć ich w ogrodzie jeszcze więcej i by nasz taras jeszcze bardziej zachwycał rozmaitością kolorów. Dziś podpowiemy jak to zrobić, przedstawimy dwie sprawdzane metody ukorzeniania oraz omówimy ich plusy i minusy.
Jak ukorzeniać pelargonie?
Ukorzenianie polega na odcięciu kilkucentymetrowych kawałków łodyg zazwyczaj odchodzących od łodygi głównej i zanurzeniu ich w wodzie lub bezpośrednio w podłożu, by pozyskane sadzonki puściły korzenie. Pelargonie dobrze znoszą przycinanie i formowanie dlatego zabieg ten przeprowadzony we właściwy sposób odbywa się zupełnie bez szkody dla rośliny matecznej i często nazywany jest „odmładzaniem rośliny”.
Kiedy ukorzeniać pelargonie?
Pelargonie ukorzeniać można zarówno na wiosnę po wybudzeniu roślin można też pozyskiwać nowe sadzonki na jesień kiedy rośliny trafiają z ogrodu do domu i są szykowane do zimowania. Również w trakcie trwania sezonu można przycinać pędy tych ozdobnych roślin i z powodzeniem je ukorzeniać. My pierwsze pędy z roślin matecznych pobieramy tuż po ich zimowym wybudzeniu. Kolejne cięcie pielęgnacyjne i pozyskanie sadzonek do ukorzenienia wykonujemy na przełomie kwietnia i maja.
Jak ukorzeniać pelargonie w wodzie?
W celu pobrania sadzonek z rośliny matecznej i późniejszego ukorzeniania ich w wodzie trzeba przygotować sobie czysty i zdezynfekowany sekator, naczynie z wodą, kawałek folii spożywczej oraz gumkę. Sekatorem należy odcinać pędy wierzchołkowe o długości do 10 cm, tak by roślina odzyskała zwarty pokrój. Następnie z uciętych łodyg usuwamy nadmiar liści, tak by zostały maksymalnie 3-4. Tak przygotowane sadzonki trafiają do słoików z wodą osłoniętych folią spożywczą. W foli robimy niewielkie otwory i osadzamy sadzonki - w ten sposób tylko łodygi mają kontakt z wodą. Na tym etapie usunięcie liści ma naprawdę duże znaczenie, gdyż po pierwsze nie będą dodatkowo obciążać sadzonki, a po drugie jest mniejsze prawdopodobieństwo, że zbędne liście po kontakcie z wodą zaczną butwieć. Po średnio 3-4 tygodniach powinny pojawić się pierwsze korzenie. Gdy tylko sadzonki mają już dobrze rozwinięty w wodzie system korzeniowy mogą trafić do stałego podłoża. Warto wybierać doniczki o wysokości i średnicy kilkunastu centymetrów, gdyż pelargonie na wczesnym etapie wzrostu rozwijają obfitą masę liściową i pokaźny system korzeniowy. Ziemię do kwiatów wzbogacamy perlitem (dla lepszego ukorzeniania sadzonek), hydrożelem by podłoże nie trawiło wilgotności dodajemy też szczyptę ukorzeniacza by jeszcze bardziej ułatwić roślinom wzrost. Warto też wybrać im widne miejsce na parapecie, dbać o to by podłoże nie przesuszało się i regularnie zasilać nawozami bogatymi w azot.
Zalety tej metody to przede wszystkim możliwość obserwowania rozwoju systemu korzeniowego silniejsze sadzonki i szybszy wzrost roślin.
Wady to konieczność uzupełniania pojemnika z wodą i jeśli jest taka potrzeba to również wymiany wody.
Ukorzenianie bezpośrednio w ziemi.
Przy ukorzenianiu w podłożu pozyskanie młodych sadzonek z rośliny matecznej jest identycznie jak przy pierwszej metodzie. Z roślin matecznych pobieramy pędy o tej samej długości i również usuwamy liście. Tak przygotowane przyszłe sadzonki trafiają od razu do doniczek wypełnionych ziemią, perlitem, hydrożelem i ukorzeniaczem. Następnie znajdujemy im przytulne miejsce na widnym ciepłym parapecie, regularnie podlewamy i czekamy kilka tygodni. Jeśli wsadzona do ziemi sadzonka zaczyna schnąć i tracić wigor to najpewniej nie ukorzeniła się w podłożu - wtedy warto delikatnie wyciągnąć całą łodygę i sprawdzić czy pojawił się system korzeniowy czy nie. Jeśli nie to usuwamy zwiędnięty pęd w całości. Rośliny, które zaczną odbijać i wytwarzać nowe liście i zawiązki łodyg są ukorzenione i będzie je można zacząć zasilać płynnymi nawozami, by jeszcze szybciej i obficiej budowały masę zieloną.
Zalety tej metody to szybszy możliwość tworzenia nowych rozsad w docelowych doniczkach by nie trzeba było przesadzać sadzonek. Mocniej wykształcony system korzeniowy i część nadziemna rośliny.
Wady to na pewno większa liczba nieukorzenionych zupełnie sadzonek.